Strona główna » Blog » Chodzę do psychologa bo jestem silny

Chodzę do psychologa bo jestem silny

by Kasia
0 comment

Z każdą kolejną konsultacją coraz mocniej przekonuję się, że Ci moi klienci to naprawdę silni ludzie. Że w ogóle osoby, które zgłaszają się po pomoc do specjalisty zdrowia psychicznego są siłaczami.

Często podczas pierwszej konsultacji słyszę taką narrację:

A wie Pani, bo ja to uważam, że to słabe, że sobie nie radzę. No bo zamiast samemu ogarnąć swoje problemy to muszę korzystać z pomocy innych. No i o czym my rozmawiamy – że tak mnie stresują ludzie, że się boje wyjść do sklepu? Że mając 20 lat boję się przyznać rodzicom, że jestem w związku? Przecież to żałosne. 

Czasem też mi mówią, że w sumie to już od dawna chcieli się zgłosić, ale inni – bliscy, znajomi – unieważniali ich problemy. Że wymyślają, żeby nie zawracali głowy takimi bzdurami, że przecież nie mogą mieć depresji, bo mają pracę, spoko zarobki, dom, związek, jeżdżą na wakacje. To, gdzie tu depresja. I tu pada takie słynne hasło:

Z jakiego powodu Ty masz mieć depresję.

I wiadomo klasyk:

inni mają gorzej.

Jakby wiecie depresja, musiała mieć jakiś powód. Jasne, czasem depresja pojawia się w związku z jakimś trudnym albo przełomowym wydarzeniem w życiu. Ale przecież nie zawsze tak jest – nie musi tak być.

Mam ogromną nadzieję, że to się za jakiś czas zmieni. Widzę już powoli zmiany w tym kierunku, jednak wiem też, że wciąż jest ogromna potrzeba o tym mówić, uświadamiać. 

Obraz autorstwa fxquadro na Freepik

Depresja jest niezauważalna gołym okiem dla otoczenia. Wiecie, jak ktoś ma złamaną nogę i zwisa ona w innym kierunku to ciężko tego nie zauważyć. Łatwo można sobie wyobrazić wtedy to cierpienie, które temu towarzyszy. Podobnie jest z innymi chorobami, które można udowodnić. Choćby badaniem krwi. Wtedy ktoś ma tzw. „podkładkę” i otrzymuje jakieś prawo od społeczeństwa – okej, możesz cierpieć, możesz o tym mówić, jest Ci źle. 

Chciałabym, żeby ze zdrowiem psychicznym było podobnie. I to nie tylko w przypadku depresji. Ktoś się źle ze sobą czuje, coś go uwiera i zgłasza się po pomoc do psychologa. Ot tak po prostu. 

No okej, ale co z tymi siłaczami, od których zaczęłam i dlaczego to takie ważne. 

Siada przede mną klient i zaczynamy rozmowę. W jego narracji, w wielkim skrócie brzmi to tak – jestem słaby, nie radzę sobie, proszę mi pomóc. A ja – im dłużej prowadzimy rozmowę i poznaję więcej szczegółów – widzę to tak: WOW, ile ta osoba ma zasobów na radzenie sobie w trudnych sytuacjach. Ile ta osoba pokonała trudności, żeby być tu, gdzie jest teraz. Ile musiała wykonać pracy. Ile już potrafi. I mimo tego, że obawiała się rozmowy ze mną, czy po prostu z kimś kto zajmuje się głową to się tutaj dziś pojawiła. Walczy, pracuje, działa. Niesamowite.

Obraz autorstwa fxquadro na Freepik

Z perspektywy psychologa to jest niesamowite, że mogę obserwować, jak klient pracuje. Jak wyszukuje rozwiązań, które już zna, które są w nim. Ja pełnię najczęściej rolę takiego przewodnika, może takiego okulisty, który zakłada coraz to bardziej pasujące okulary do wady i nagle okazuje się, że WOW, można spojrzeć na świat inaczej. Widzi się więcej, dostrzega się rzeczy, których wcześniej się nie widziało. 

Pamiętaj więc drogi czytelniku, jeśli czujesz, że jesteś w takim miejscu w życiu, gdzie masz pustkę w głowie, nie wiesz co robić, w jakim kierunku się udać i tak ogólnie rzecz biorąc jest Ci źle, myślisz o sobie źle i pojawia się pomysł na skorzystanie z usługi terapeuty – pójdź za tym. To nie jest oznaka słabości, a siły. Jesteś ekspertem od swojego życia, a terapeuta ma narzędzia, dzięki którym może poprowadzić Cię przez ten proces wydobywania Twoich zasobów. I wiesz co? Jeszcze nie miałam konsultacji, po której nie miałabym wrażenia, że ten mój klient to siłacz.

You may also like

Leave a Comment

@2022 u2013 All Right Reserved. Designed and Developed by PenciDesign.